Oto typowy scenariusz: jesteśmy na big blindzie z 5 3 offsuit i jest podbicie i dwa sprawdzenia, zanim przyjdzie do nas gra. Dzięki pot oddsom sprawdzamy z naszą skromną, ale jednak potencjalnie soczystą ręką. Nie ma nic niezwykłego w tej sytuacji, ani w uzasadnieniu, ale warto zastanowić się, jak takie ręce mają tendencję do wykonywania.

Co więcej, jeśli zagłębimy się nieco dalej niż niemal automatyczne uzasadnienie „pot odds”, czy możemy być pewni, że warto się angażować w takie ręce? W rzeczywistości 5 3 offsuit tutaj może nie być tak ekscytującą perspektywą, jak moglibyśmy sądzić (lub chcieć).

Powodów jest kilka. Zakładając, że w tej konkretnej sytuacji otrzymujemy oddsy 5:1 na nasze sprawdzenie, przekłada się to na naszą potrzebę wygrania puli w co najmniej 17% przypadków, aby usprawiedliwić naszą grę. Zarządzanie takim poziomem sukcesu to trudne zadanie.

Po pierwsze, tego rodzaju rozdanie będzie dość rzadko uderzać we flopa, a dodatkowo, gdy mamy wystarczająco dużo szczęścia, aby połączyć się i znaleźć coś w rodzaju dwóch najniższych par, znajdujemy się na potencjalnie niebezpiecznym gruncie. Drawy przeciwnika lub nawet słabsze gotowe ręce będą miały po prostu zbyt duże equity przeciwko naszej ręce. Na przykład, sama para zapewnia im rozsądne equity, a musimy jeszcze wziąć pod uwagę dodatkowe equity wynikające z potencjalnych możliwości blefu, na które zawsze podatne są dwie najniższe pary. Jest to dobry przykład negatywnego wyniku, na który podatne są ręce takie jak 5 3, ponieważ pod koniec dnia rozmiar często ma znaczenie w pokerze. Połączenie 5 3 z planszą 5 3 K może wyglądać obiecująco, ale są dwa streety z potencjalnymi wypełniaczami, a wiele dużych puli zostało straconych na taką ewentualność, a nawet szansa na taką okazję mało prawdopodobnym jest.

Tymczasem, jeśli nie uda nam się połączyć z flopem, blefowanie jako opcja nie jest tak dobre, jak byśmy chcieli, ponieważ w większości przypadków rzeczywiście próbowalibyśmy czystego blefu i, co więcej, złych wiadomości – takiego, które przyniesie zero equity. Przynajmniej zagranie all-in po nieudanym flopie z, powiedzmy, A K, daje nam coś w postaci na przykład overcards.

Wygląda więc na to, że nie odniesiemy sukcesu na odpowiednim poziomie, który usprawiedliwiałby angażowanie się z tak niskimi kartami, nawet jeśli pot odds przed flopem (i implied odds) zdają się krzyczeć o połączenie. Jeśli chodzi o to, jak możemy oczekiwać, że te rozdania z kilkoma graczami się powiodą, ten rodzaj trzymania po prostu nie wydaje się wystarczająco solidny, a to, co może wydawać się błyszczącymi okazjami, może okazać się pokerowym odpowiednikiem złota głupców, z perspektywą bycie wyprzedzonym na przyszłych ulicach jest zbyt realne – a przynajmniej zbyt realne, aby uzasadnić znaczne inwestycje. Również potencjał skutecznego blefowania nie wygląda zbyt dobrze.

Podsumowując, ważnymi czynnikami, które należy wziąć pod uwagę, są to, jak prawdopodobne jest rozdanie i jakie są szanse na wygraną z nim. Dlatego też, jakkolwiek naturalne wydawało się sprawdzenie z tą ręką, biorąc pod uwagę pulę „rodzinną” i pot odds, uważam, że w takiej sytuacji po prostu spasowanie jest całkiem wykonalne i logiczne. Podczas gdy ręce w kolorze z 1 luką (lub nawet z 2 lukami w kolorze) lub jakikolwiek as mogą być godne sprawdzania kandydatów na big blindzie, jeśli mamy (przynajmniej) podobne oddsy, przy 5 3 offsuit najlepszą opcją jest jednak po prostu pas.

Ostatnie zmiany na stronie "Czy warto grać w „małe” ręce?" zostały utworzone dnia 10. września 2021 przez MIzio s.