Pobłażanie jest grzechem w pokerze
W końcu jest to gra, która kręci się wokół pieniędzy i jako taka wymaga od nas najwyższego szacunku. Nie chodzimy po okolicy, nie przejmując się tym, czy pieniądze wypadną nam z kieszeni lub celowo wydajemy pięć razy więcej pieniędzy na kawę, więc dlaczego tak hojnie marnujemy pieniądze – nawet je rozdajemy – grając w pokera, wyłącznie z powodu braku dyscypliny lub pobłażanie sobie?
„Dyscyplina” nie jest ulubionym słowem, którego używamy w życiu codziennym, a dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że nam się to nie podoba. Napoje, jedzenie, czas, zdrowie, pieniądze – jest tak wiele aspektów życia, które wymagają od nas przestrzegania pewnych zasad lub wytycznych. Niestety, to samo dotyczy pokera. W rzeczywistości jest to kluczowa część gry, więc opłaca się (dosłownie) spróbować wprowadzić dyscyplinę w nasze myślenie i ogólne podejście, jeśli chcemy odnieść jakikolwiek sukces.
Dwa ważne elementy pokera to na przykład pozycja i cierpliwość, ale wszyscy jesteśmy winni nieprzestrzegania złotych zasad z nimi związanych właśnie dlatego, że brakuje nam dyscypliny, aby nieustannie przypominać sobie, aby mocno stąpać po ziemi.
Jak na ironię, gdy osiągnęliśmy pewien poziom doświadczenia, zaczynamy przyzwyczajać się do od czasu do czasu tracenia czujności, tak jakbyśmy zasłużyli na prawo do “zepsucia” siebie w nagrodę za cały czas i wysiłek, jaki wykonujemy. Jednak brak dyscypliny nie jest przyjemnością ani luksusem – to świadome pozwalanie sobie na podejmowanie złych decyzji, których wyniki w dłuższej perspektywie z pewnością będą szkodliwe, niezależnie od tego, czy psuje to nasze szanse na dobry wynik w turnieju, czy przyczynia się do przegranej sesji w grze gotówkowej. Innymi słowy, niepowodzenie w trzymaniu się tego, co znamy najlepiej, jest pokerową wersją auto sabotażu, która ostatecznie prowadzi jedynie do utraty pieniędzy.
Profesjonalny golf to doskonały przykład dla przyszłych miłośników pokera. Czołowi gracze na świecie – nawet zagorzali weterani – którzy moglibyśmy pomyśleć, że osiągnęli poziom wiedzy, który oznaczałby, że nie ma już nic więcej do nauczenia się, nieustannie ćwiczą. Zatrudniają trenerów, którzy pomagają im tylko w jednym aspekcie ich gry, doskonalą swoją technikę, aby mieć pewność, że od pierwszego do ostatniego ujęcia w ciągu dnia podchodzą do wszystkiego z myślą o optymalnej wydajności. Słabości, które znajdują drogę do ich gry, zwykle ujawniają się, gdy następuje spadek formy, choćby tymczasowy, na tym klinicznym poziomie dyscypliny. A kiedy to się stanie podczas turnieju, prawdziwego profesjonalistę można zobaczyć jasno i wcześnie, uderzając piłkę za piłką, aż wszelkie niepożądane i potencjalnie szkodliwe zmarszczki zostaną usunięte. To samo dotyczy tenisistów wychodzących na korty treningowe, uderzających ciężarówkę piłek, zajmujących się słabymi punktami i obszarami techniki, które od czasu do czasu mogły powodować problemy lub, co gorsza, stały się złymi nawykami.
Chodzi o to, że kiedy oglądamy sport i widzimy, jak znane nazwiska popełniają błędy, nawet my możemy zobaczyć, co robią źle! Siedzimy przed telewizorem z niedowierzaniem, zastanawiając się, co skłoniło Tigera do zagrania, które wydawało się skazane na niepowodzenie od chwili, gdy pomysł znalazł się w jego procesie myślowym, kiedy przez cały czas właściwy wybór był oczywisty; lub dlaczego Nadal, który gra w tenisa z niemal automatyczną bezlitosną konsekwencją, nagle nie jest w stanie przerzucić piłki przez siatkę. A jednak będziemy siedzieć przy całkiem dużym stacku w turnieju, tylko po to, by zagrozić temu wszystkiemu, porzucając zdyscyplinowaną strategię, która do tej pory nam służyła. Błędnie pozwalamy sobie na przetłumaczenie faktu, że nasz stack jest największy na stole, ponieważ nasz talent też jest największy, i sprawdzimy all-in gracza ze średnim stackiem z KJ (ponieważ wiemy coś, czego oni nie mają…) , może po tej stracie wykonamy całkowicie nieprzekonujący blef (ponieważ nagle nabyliśmy inne ziemskie psychiczne moce kontroli umysłu…).
Wszyscy byliśmy winni takiej nieostrożności, byliśmy zirytowani, że coś nam zaszkodziło, a potem, po niedługim czasie, ponownie oddaliśmy się tej samej kiepskiej zabawie. Dziwne jest to, że wiemy, że jesteśmy niezdyscyplinowani, nawet jeśli wrzucamy żetony do środka. Nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla tego rodzaju zagrań.
Tak więc, jeśli dopiero zaczynasz przygodę z grą lub nadal jesteś na tym etapie procesu uczenia się, na którym możesz spróbować stłumić wszelkie złe nawyki w zarodku, zanim jeszcze będą miały szansę się zakorzenić, zostałeś ostrzeżony. Jeśli grasz w pokera online od jakiegoś czasu i coś z tego współgra, to czas, aby cofnąć się o krok i wyeliminować wszelkie pobłażania lub złe nawyki, które mogły wkraść się do Twojej gry. Dyscyplina!
Baw się dobrze…